wtorek, 22 lipca 2014

pragnienie, poszukiwanie, walka

Dawno nic nie pisałam, a to dlatego, że nie mam czasu. Obecnie znajduję się jakieś 800 km od domu, w pewnej wiosce koło Tarnowa. Czuję się dobrze, bardzo dobrze. Uwielbiam tych ludzi, których ciągle na nowo poznaję. A przy okazji uczę się żyć, staram się wstawać z uśmiechem i jeszcze większym kłaść do łóżka. Nawet się to dość często udaje.

Jakieś dwa tygodnie temu zadzwonił do mnie Mirek - pan, który chce zrobić mi tomik poezji. Nie zdążyłam wysłać mu przed wyjazdem moich wierszy. A tutaj ich nie miałam, wszystkie moje notatki zostały skrzętnie pochowane na półkach, w książkach, w kilku grubaśnych zeszytach (a raczej okładkach z powyrywanymi zewsząd i powkładanymi 'byle jak' kartkami). W ciągu dwóch godzin udało mi się stworzyć sześć wierszy. Nie wiem, czy to arcydzieło, czy w ogóle do czegoś się 'nadają', ale z pewnością zapamiętam tę akcję na dłużej.

W piątek wieczorem wyjeżdżam do Krakowa, by w sobotę wyruszyć do Kostrzyna nad Odrą. Autostopem na Przystanek Jezus. Młoda dla młodych. Powinnam zacząć się chyba bać, ale póki co jestem pełna pokoju, niesamowite. :)

W ubiegłą niedzielę byłam ze znajomymi w kinie na filmie Zbaw nas ode złego. Przyznam, że podobało mi się w nim kilka momentów, choć uważam też, że było w nim zbyt wiele elementów "zaskakujących" - do tego stopnia, że po jakimś czasie stał się on naprawdę przewidujący, Podobał mi się jednak pewien moment, w którym padły słowa: Święci to nie specjaliści od moralności. Święci to ci, co służą dobru. Były dla mnie samej zwieńczeniem niedzielnej Ewangelii o chwaście i pszenicy...

Po powrocie z kina rozegrała się dość burzliwa dyskusja światopoglądowa. Uwielbiam ludzi, którzy myślą inaczej ode mnie, nie boją się wyrazić swojej opinii i są otwarci na argumenty z mojej strony. Doszłam do wniosku, że wielu z moich znajomych ateistów (tych, którzy sami siebie tak określają), jest bardziej wierzących ode mnie samej. Serio. Bo czy nie pragnienie Dobra i Miłości, a nie ilość klepanych - nawet na kolanach - modlitw, powinno bardziej cechować chrześcijanina?

Proszę o modlitwę. Bym w Drodze nie ustała.

Bym nie zdziadziała. I nie stała dewotką.

To byłoby chyba najgorsze, co mogłoby mnie spotkać....


------------------------------------------------------------------

Obecność

jeśli być strusiem to głową w chmurach
piach już taki
pospolity

i tak cię w nim znajdą

a jeśli psem
jeśli orłem
herosem 
tytanem

świnią jesteś gdy nie pamiętasz
gdy uciekasz
gdy

"zapomnij że jesteś
gdy mówisz że kochasz"

przypomnij sobie że jesteś
gdy już pragniesz kochać

milknę 
sypię banałami

poeta?