piątek, 4 września 2015

tak jest...

Chciałabym, abyś mógł odpocząć w moich ramionach. Abyś, przytulając się, mógł poczuć nie tylko ciepło mojego ciała, ale również to coś, co osoba religijna nazwie duszą, ktoś inny jednością charakteru, ja sama powiem - serce. Chciałabym, byś nie wstydził się tej bliskości. Tego trzymania za rękę, twoich rozszerzonych źrenic na widok zwiewności mojej sukienki (która podkreśliła moją dziecięcą kobiecość). 

I ja... Uwielbiam, kiedy dotykasz moich włosów. Gdy mówisz: nie daję rady, proszę, pomóż mi - dopiero wtedy jesteś naprawdę męski. Twoja męskość doskonale współgra z moją kobiecością. Twoja wrażliwość mówi więcej o twoim sercu niż te wszystkie, mniej lub bardziej wygrane, walki. I nie daj sobie wmówić, że nie potrafisz kochać, że nie powinieneś, bo jesteś 'mniej męski' niż inni. Nie rozumiesz tego, co się w tobie dzieje. Nie dajesz rady. Żyjesz wspomnieniami. Nie pozujesz do katalogu z największymi przystojniakami - bo, po pierwsze, nie masz wystarczającej odwagi, aby pójść na casting, a po drugie: patrząc w lustro, jesteś przekonany, że i tak by cię odrzucono.

Chciałabym, abyś poczuł się kochany. Doceniony. Przyjęty taki, jaki jesteś.

Nie jestem zwykłą altruistką. Przekonana jednak, że wartość naszej relacji nie przekłada się na ilość zer na twoim koncie, chciałabym, abyś przytulił. Tak po prostu. Chciałabym, w twoich ramionach, poczuć się zupełnie bezpieczna.

I wolna.

Dlatego pozwól odejść. I miej odwagę żyć swoim życiem.
Płacz, jeśli masz ochotę. Rób to, co mówi twoje serce. Bez cichej kalkulacji.

--------------------------------------------------------------------
A potem przychodzi rzeczywistość. Nieuczesane włosy, potargana przydługa koszulka, spodnie od piżamy noszone już drugi tydzień.

Nikt już nie trzyma w ramionach. Nikt nie odpisuje na SMS-a. Dla nikogo się nie liczysz. I nieważne są twoje pragnienia.

I nie ma na Ziemi człowieka, który by cię rozumiał. Nie wmawiaj sobie, że jest inaczej, bo nie jest.
--------------------------------------------------------------------
Ale to tylko rzeczywistość w twojej głowie. Bo tak naprawdę... tak naprawdę ty wiesz najlepiej. Twoje serce wie, że gdzieś ktoś w jakimś miejscu...
--------------------------------------------------------------------
I to uczucie samotności. Samotności, która nie zniewala, ale przynosi ukojenie. Kiedy leżysz w ramionach, których nie chcesz opuszczać. Czujesz się bezpieczna, przyjęta, kochana. Tak po prostu. I on też się tak czuje. Zupełnie dar-mowo (jak napisał Rafał na swoim facebookowym profilu). Jako dar a nie powinność.

Nie wiem, o czym mam mówić - powiedziałam przedwczoraj podczas rozmowy z bliską mi Osobą. Chciałbym, abyś czuła, że możesz odpocząć, odetchnąć, niczego nie oczekuję, po prostu bądź. 
---------------------------------------------------------------------
Daleka jestem od tego, by mówić przytul się do Jezusa czy On jest odpowiedzią na twoje pytania, a może Bóg cię kocha, to ci wystarczy. Czasem ciężko odnaleźć w ludziach człowieka, więc nie dziwię się, kiedy nie możemy spotkać Boga we wszystkich smutnych twarzach na Mszy w wiejskiej parafii, w opuszczonych murach kościołów czy oczach dziecka błagających o miłość i kromkę chleba. Ciężko... Przecież 'tyle zła na świecie'. "Człowiek człowiekowi wilkiem" - jak w wierszu Stachury.

Znaleźć spokój i bezpieczeństwo? Ukojenie, poczucie wolności?

Spójrz w lustro. Potem na obraz poniżej. I potem znów w lustro.

Być może nie znajdziesz odpowiedzi. Ani spokoju, ani poczucia bezpieczeństwa. Może znów nie będziesz nic czuć. Albo poczujesz zbyt wiele.

A może wydaje ci się, że nic z tego. Spójrz. A potem w lustro.

Jesteś piękny. Jesteś cudowny. Jesteś kimś ważnym.

I nie daj sobie wmówić, że tak nie jest.

Jesteś darem. Perłą. Nawet jeśli wpadniesz między świnie. Nawet jeśli ktoś lub coś chce zmieszać cię z kupą gówna. Jesteś darem.



Agato.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz