poniedziałek, 23 czerwca 2014

przebaczenie?

Czasem zastanawiam się, jak to możliwe, by przebaczyć tym, którzy wobec nas zawinili. Niby modlę się Modlitwą Pańską, niby wiem, że chrześcijaństwo powinno być radykalne w przebaczaniu, że przebaczenie jest oznaką wielkiej siły i odwagi, no ale właśnie... Bo gdy serce boli, to i rozum wydaje się być oszołomiony tym, co się dokonuje.

Gdy kopią, gdy boli, gdy nie daję rady... czy jest możliwość przebaczenia? Niejednokrotnie słyszałam w swoim życiu: nie chcę przebaczyć, bo on na to nie zasługuje albo nigdy mu tego nie zapomnę. Wtedy patrzę na postawę, w której przebywa. Najczęściej podkurczone nogi i skrzyżowane ramiona, dłonie zaciśnięte w pięść, przygryzane wargi. I myślę: gdybyś ty, człowieku, wiedział, jaki jesteś piękny... Serio. P I Ę K N Y. Nie udajesz tytana. Nie mówisz: nie mam problemów. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale serio - jesteś wtedy dla mnie najpiękniejszym człowiekiem na Ziemi.

Dzisiaj spotkałam się z pewnym Znajomym, który powiedział mi, że "lubi trudne przypadki". Tak, ja chyba jestem specjalistką od takowych. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, że ludzie - często po paru chwilach - zaczynają się przede mną otwierać. Bardzo często osoby bezdomne, ledwo poznane na ulicy... ludzie w pociągach... dziewczyny na rekolekcjach... Może to moja ekscentryczność, może to, że widzę więcej i pragnę więcej, że nie zadowalam się przeciętnością (choć moje czyny nie zawsze o tym świadczą)? Nie mam pojęcia. Ale kiedy tak obserwuję, kiedy słucham ludzi, wiem jedno: każdy człowiek pragnie miłości czystej i bezwarunkowej. Serio?

Mam wielu znajomych, choć niewielu przyjaciół. Ci, którzy przy mnie pozostali, wiedzą, jacy są dla mnie ważni - nie tylko często im o tym mówię, ale staram się "pokazać". Próbuję, mimo bólu życia i licznych zranień, wejść w takie dialogi, które będą budować, w którym Ty tej osoby będzie przed moim Ja, choć Ja nie stanie się uzależnione od Ty. Uczę się miłości bezwarunkowej i wolnej, która nie zmusza, choć wymaga od drugiej osoby tyle, ile od siebie. Uczę się, ciągle się uczę - a im dłużej żyję, tym - wydaje mi się - coraz mniej wiem. Czy bardziej kocham?

Dzisiaj dzień ojca. Dla mnie samej dzień szczególny, gdyż pięć lat temu po raz pierwszy w życiu doświadczyłam osobistej relacji Pana Boga do mnie. I zapragnęłam Go kochać i jeszcze mocniej poszukiwać. To coś silniejszego ode mnie samej. Nie zasłużyłam na to. Jak i na to, by stawiał na mojej drodze tych, a nie innych ludzi. A jednak tak się dzieje.

Być może notka ta jest nieskładna. Być może NIC z tego nie pojmujesz. Być może już masz to wszystko w - niekulturalnie - dupie i zamknąłeś tę kartę po przeczytaniu kilku zdań. Ale być może coś utkwi w Twojej czy mojej pamięci. Chcę, byś wiedział jedno, a ja sama wiem, ale mam nadzieję, że nie zapomnę... Pan Bóg nigdy o tobie i o mnie nie zapomni, jak nie zapomniał o Swoim Synu, gdy Ten umarł. Właśnie dla ciebie. Dla C I E B I E. Za darmo. Głupią i bezsensowną śmiercią - po ludzku. 

Nie musisz jeszcze umierać, by tego doświadczyć. Pierwszy raz przyjęłam tę prawdę pięć lat temu. Wcześniej chodziłam do kościoła, modliłam się nawet, ale nie wiedziałam, kim dla mnie jest. Ale kiedy zaczęłam Go poznawać... tak, to nie jest przypadek. Dzień ojca 2009. Najpiękniejszy dzień w moim życiu. Choć teraz nie jest mi wcale łatwiej niż wcześniej.

Ciągle, na nowo, muszę przebaczać. Drugiemu człowiekowi, sobie, ale i Panu Bogu.

Czy wystarczy życia, by to wreszcie... zrozumieć?
Czy wystarczy życia, by wreszcie pokochać siebie i zrozumieć, że nie wszystko muszę pojmować?

A gdyby jeszcze było mało, Pan Bóg ciągle powtarza: wypłyń na głębię, porzuć wreszcie tę bezpieczną przystań i chodź... Ja JESTEM. 

1 komentarz:

  1. Przebaczyć Ojcu- Bogu Ojcu czasem najtrudniej, zwłaszcza jak nie umie się zrozumieć Jego działania.
    #Bożaowieczka

    OdpowiedzUsuń